niedziela, 2 marca 2008

"The Cut by Levi's" - Mikołaj Komar

"(...) W międzyczasie rozpocząłem czwartą dekadę życia i moda stała się jedną z moich licznych fascynacji. Nosiłem te najszersze, kiedy większość biegała w 501-kach, ściągałem z daleka te limitowane z innym kolorem nitki czy nieregularnym szwem, kiedy inni fascynowali się urodzajem klasyki. Wpatrzony w ulicę wielkich metropolii, skąd od zawsze czerpałem inspirację, starałem się zawsze co najmniej nadążać, a z biegiem czasu łamać zastane szyki. W każdym razie jeansy są podstawą mojego noszenia się. Obecnie w zależności od humoru i fantazji. Wąskie, iście rockowe slimy, poprzez wytarte, podziurawione klasyki, na szerokich baggy kończąc. Wychodzę z założenia, że to, jak wyglądam, ma odzwierciedlać mnie takiego, jakim jestem, a nie manekina z jednej z witryn sklepowych w galeriach handlowych. Wszelkie pokazy, dyktatorzy, markowe przepowiednie stylu są jedynie inspiracją. Do tego dochodzi to, czego słuchamy, co oglądamy, gdzie bywamy. Tak naprawdę wszystko, co nas otacza. I nie chodzi tu o to, by się wdzięczyć, przebierać, obnosić, czy robić z siebie jakiegoś modnisia. To ma być zabawa. Część nas, naszego charakteru i dobrego samopoczucia. Nie naśladujmy ślepo innych, pokażmy, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju, bez kompleksów. Po prostu oryginalni! Taki właśnie ze mnie mądrala..."

Brak komentarzy: